Recenzja: Combichrist - This Is Where Death Begins
Andy LaPlegua wraz Combichrist nie przestaje penetrować zdecydowanych i mocnych electro-industralnych rejonów muzycznych. Najnowsze ósme już dzieło grupy to bardzo solidny, acz nierówny kopniak w niemalże wszystkie zmysły.
„This Is Where Death Begins” to nie tylko warstwa liryczna, ale przede wszystkim całkiem trafne określenie muzycznej zawartości krążka. Otwierający płytę „We Are The Plague” łączy w sobie gotycką atmosferę wraz śpiewano-krzyczanymi partiami wokalnymi, podbitą „skradającym” się rytmem, który chwilę później konkretnie się rozpędza. Kolejny „My Life My Rules” przypomina nieco dokonania... Marilyn Manson. Głównie za sprawą udanego rockowo-industrialnego podkładu „pod nogę” (zwieńczonego niezłą solówką na gitarze) oraz jeszcze bardziej nośnego refrenu-manifestu. Zaś „Glitchteeth” spokojnie można by uznać za kawałek Nine Inch Nails. Wykręcony elektroniczny bit poprzetykany jest mocniejszymi partiami gitarowymi i wokalnymi. Rewelacyjnie wypada natomiast „Exit Eternity”, w którym przeplatają się niemalże wszystkie pochodne muzyki industrialnej. Za sprawą swojej nośności, idealnie nadaje się na przebój wszelkich tegorocznych (i nie tylko) imprez spod znaku „dark electro”. „Skullcrusher” znów kojarzy się z twórczością grupy Briana Warnera. Podkreśla to dodatkowo podobne akcentowanie, a nawet barwa wokalna, jaką prezentuje w tym utworze (zwłaszcza w refrenach) LaPlegua. Co innego „Time Again”, który brzmi dość „odurzająco”. Powolny rytm i zmodyfikowany, skrzeczący wokal, pulsujący w refrenach, nadają temu kawałkowi dość złowieszczego charakteru. Dodatkowego smaczku nadają mu także krótkie, ”rwane” partie orkiestrowe. „Destroy Everything” rozpoczynają natomiast pamiętne słowa amerykańskiego senatora Teda Cruza – kandydata Republikanów na prezydenta: “Any president who doesn’t begin every day on his knees isn’t fit to be commander-in-chief of this nation”. Okraszone one zostały specyficznymi efektami dźwiękowymi. Sam utwór utrzymany jest w miarowym rytmie, podbitym podwójną stopą, dublowanymi uderzeniami pozostałych w bębny oraz na zmianę szybkimi i brudnymi gitarami. Z kolei „Tired OF Hating” brzmi tym razem jak odrzut z płyty „Antichrist Superstar” lub „The Downward Spiral” wspomnianych wyżej Mansona i NIN. Jednak przy dość motorycznym podkładzie w drugiej części utworu, wokal wypada nieco zbyt chaotycznie. Natomiast „Don’t Care How You Feel About” to kolejny z przedstawicieli “hitów” na „This Is Where Death Begins”. Rewelacyjny electro-industrialny podkład wkręca do zabawy z każdym kolejnym dźwiękiem, kończąc się kakofoniczną klawiszowo-perkusyjną codą. Jeszcze bardziej mroczny i niepokojący klimat wprowadza z kolei „Blackened Heart”, który niecą mąci obraz całości. Przejaśnia go trochę mocny techno-industrialny „Pay To Play”, ponownie napędzając płytę. To idealne wprowadzenie dla nerwowego, nabijanego „Slakt”. Zaśpiewany przez Andy’ego po szwedzku (slakt – tł. rzeź), wzmacnia dodatkowo przekaz utworu. To jednak tylko wstęp dla posępnego, dwuczęściowego „Black Tar Drove”. Pierwszą, niespełna osiemdziesięciojednosekundową odsłonę charakteryzują jęki rodem z sali tortur lub izolatki oraz dzwonów kościelnych. Druga natomiast to już mocna, surowa perkusja, mroczne brzmienie gitary i histerycznie wykrzyczana opowieść Andy’ego, z silnie skandowanymi słowami black shadow. Zamykający płytę „Homeward” przynosi pewne ukojenie, ale jednocześnie wprowadza klimat odrealnienia. To bardzo wymownie zakończenie.
„This Is Where Death Begins” jest albumem nieco przeładowanym pomysłami, a w konsekwencji - chwilami przytłaczającym. Gdyby skrócić materiał o mniej więcej kwadrans, płyta znakomicie by się broniła. Przy tak wielki nagromadzeniu okołoindustrialnych brzmień, trudno o całkowite zatopienie się w muzyce zawartej na płycie. Można bowiem odnieść wrażenie, że co chwilę jakieś dźwięki wytrącają słuchacza z mniej lub bardziej określonej równowagi.
Autor: Maciej Majewski
Pokrewne wątki:
Pierwsze gwiazdy Warsaw Summer Jazz Days 2019
2019-02-23Poznaliśmy pierwszych trzech wykonawców, którzy wystąpią podczas tegorocznej edycji warszawskiego festiwalu jazzowego.
Czytaj więcej...Nowy album Robina Trowera
2019-02-2322 marca ukaże się nowy album Robina Trowera, który będzie nosił tytuł "Coming Closer To The Day".
Czytaj więcej...Michał Szczerbiec "Nie Jest Tylko Cieniem"
2019-02-23Aktor, wokalista i gitarzysta Michał Szczerbiec zaprezentował pierwszą zapowiedź drugiej płyty studyjnej.
Czytaj więcej...Combichrist wróci do Polski na dwa koncerty
2019-02-22Norwesko-amerykańska grupa electro-metalowo-industrialna Combichrist zagra w lipcu w Poznaniu i Warszawie.
Czytaj więcej...Nowe wcielenie koncertowe DAS MOON
2019-02-22Czołowy polski przedstawiciel sceny electro/new wave DAS MOON zaprasza na RMX Tour.
Czytaj więcej...Były perkusista The Cure choruje na raka
2019-02-22Andy Anderson, który był perkusistą The Cure w latach 1983-1984, poinformował, że cierpi na nieuleczalną chorobę nowotworową.
Czytaj więcej...Farben Lehre prezentuje "Ali Babę" i rusza na Punky Reggae Live
2019-02-22Wczoraj odbyła się oficjalna premiera nowego, niezwykłego klipu płockiej grupy Farben Lehre. Już dziś start tegorocznej edycji trasy Punky Reggae Live.
Czytaj więcej...Clock Machine zapowiada trzecią płytę
2019-02-21Clock Machine wraca z trzecim albumem zatytułowanym "Prognozy", który będzie miał premierę 15 marca.
Czytaj więcej...ØRGANEK prezentuje nową piosenkę
2019-02-21Premierowa kompozycja "Niemiłość" zapowiada reedycję albumu "Czarna Madonna" zespołu ØRGANEK.
Czytaj więcej...Nowy utwór filmowy od Laibach
2019-02-21Dziś grupa Laibach wyruszyła w trasę po Europie. Z tej okazji zespół zaprezentował nową kompozycję.
Czytaj więcej...
Koniec treści
Brak więcej stron do załadowania