Kristin Hersh (Throwing Muses)

Kristin HershGrzegorz Szklarek
Kilka tygodni temu doszły nas wieści, iż amerykańska grupa Throwing Muses nagrywa pierwszy od 9 lat album studyjny. Postanowiliśmy sprawdzić tę wieść u samego źródła, czyli liderki grupy - Kristin Hersh

Cantara: Od kilku miesięcy na Twojej stronie internetowej znajduje się informacja, iż grupa Throwing Muses pracuje nad pierwszą od 9 lat płytą studyjną. Czy możesz powiedzieć coś więcej na ten temat?

KH: Nowy album Throwing Muses będzie zatytułowany "Purgatory / Paradise" i znajdą się na nim aż 33 utwory! Pracujemy nad tą płytą od końca lata 2011 roku. Planujemy wydać ten album wiosną 2013 roku. Ukaże się on w formie książki, do której zostaną dołączone dwa CD. Mamy przed sobą dużo pracy. Jesteśmy właśnie na etapie miksowania nowych piosenek. Z kolei ja piszę eseje, które zostaną zamieszczone w książce, trwa też projektowanie grafiki. Muszę Ci powiedzieć, iż cała nasza trójka jest bardzo zadowolona z nowych piosenek i czujemy, iż także nasi fani będą usatysfakcjonowani. Chcę także dodać, iż płyta została w 100% sfinansowana przez naszych wiernych fanów.

Cantara: A jak byś porównała nowy materiał z poprzednimi płytami Throwing Muses?

KH: Jeśli posłuchasz którejkolwiek piosenki z nowego wydawnictwa, od razu poznasz, iż to Throwing Muses. Oczywiście używaliśmy pewnych rozwiązań dźwiękowych, które były niedostępne 9 lat temu czy też wcześniej. Ale jest to Throwing Muses w swej klasycznej formie.

Cantara: Myślisz, iż będzie zainteresowanie tym albumem? W końcu od wydania ostatniej płyty Throwing Muses minęła prawie dekada.

KH: Też się nad tym zastanawiam i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Jestem optymistką. Pomimo, iż przez 9 lat nie wydaliśmy płyty, to każdego roku gramy kilkadziesiąt koncertów i fani przychodzą na te występy. Ci sami fani dali nam pieniądze na nagranie płyty. A więc o nas pamiętają. Ale nie wiem, jaki będzie odbiór, gdy wyjdziemy z tym wydawnictwem w świat.

Cantara: Skąd biorą się tak duże przerwy między premierami Waszych ostatnich płyt? Ostatni album "Throwing Muses" ukazał się w 2003 roku, z kolei między tą płytą a poprzednim krążkiem "Limbo" było 7 lat przerwy.

KH: Główną przyczyną tych przerw są pieniądze lub raczej ich brak. W pewnym momencie przestaliśmy nagrywać i grać koncerty, gdyż po prostu nie było nas na to stać. Wynajęcie studia nagraniowego, proces nagrywania, orgaznizowanie tras koncertowych wymagało od nas ogromnych nakładów finansowych, którym nie mogliśmy już w pewnym momencie sprostać. To smutne, ale tak właśnie było. Kochamy muzykę, więc kontynujemy działalność, ale na o wiele mniejszą skalę niż kiedyś.

Cantara: Throwing Muses powstało w 1981 roku. Jak wspominasz początki zespołu?

KH: Byliśmy nastolatkami, gdy zaczęliśmy grać jako Throwing Muses. Mieliśmy nasz własny, muzyczny język. Mieliśmy po 14-15 lat! Był w nas młodzieńczy zapał i pasja. Graliśmy w małych klubach i pubach. Głównie covery, choć po 2-3 latach mieliśmy już pierwsze własne nagrania. Ale najlepsze w tym wszystkim było to, iż graliśmy w klubach, do których wstęp miały osoby powyżej 21 roku życia (śmiech).

Cantara: Po kilku latach działalności podpisaliście kontakt z kultową w latach osiemdziesiątych wytwórnią płytową 4AD. Jak do tego doszło?

KH: Nawiązaliśmy z nimi kontakt około 1985 roku po wydaniu pierwszej kasety demo. Tu muszę dodać, iż wysłałam te kasety chyba do każdej wytwórni płytowej na tej plancecie (śmiech). Pewnego dnia skontaktował się ze mną sam Ivo Watts-Russel (założyciel i szef 4AD - przyp.GS). Spotkał się z nami, okazał się być bardzo miłą, konkretną osobą i zaproponował nam warunki. Podpisaliśmy z nimi kontrakt, choć wtedy, w połowie lat osiemdziesiątych, nie byłam fanką zespołów z 4AD. Byliśmy wtedy zafascynowani amerykańskimi zespołami takimi jak: X czy Violent Femmes.

 

Cantara: Jak sądzisz, skąd na przełomie lat 80. i 90. wziął się boom na takie zespoły jak: Throwing Muses, The Breeders, Pixies, Sonic Youth, Slowdive? Byliście prezentowani przez MTV chociażby w programie "120 Minutes", graliście duże trasy koncertowe...

KH: Do tych zespołów dodałabym także wykonawców takich jak np. Nirvana czy Soundgarden, które już pod koniec lat osiemdziesiątych zdobywały popularność wśród fanów muzyki alternatywnej. Ale wracając do Twego pytania: myślę, iż wpływ na to miało kilka czynników. Przede wszystkim to, że tego typu muzyka była wtedy mocno promowana przez amerykańskie, akademickie rozgłośnie radiowe. To było istotne wsparcie. Kolejny czynnik to na pewno to, iż MTV przełomu lat 80. i 90. było zupełnie innym medium niż teraz. Istniał wtedy chociażby wspomniany przez Ciebie program "120 Minutes". No i gdy eksplodował grunge, w centrum zainteresowania mainstreamowych mediów znalazły się także zespoły takie jak Throwing Muses. Niestety, później te same media i duże wytwórnie płytowe kompletnie "rozmyły" tę muzykę. Zrobiła się z tego komercyjna papka. Nagle pojawiły się setki naśladowców.

Cantara: Gdybyś mogła nagrać jeszcze raz jedną z płyt Throwing Muses, to wybrałabyś...?

KH: Album "Real Ramona". Nie mogę słuchać, jak ten album został wyprodukowany. Choć lubię większość piosenek na tej płycie.

Cantara: W 1994 roku nagrałaś wspaniały album solowy "Hips And Makers", na którym znajduje się niesamowity utwór "Your Ghost" nagrany wspólnie z Michaelem Stipem z R.E.M. Dlaczego zdecydowałaś się rozpocząć karierę solową i jak wspominasz nagranie "Your Ghost"?

KH: Powód był bardzo prozaiczny. Otóż chciałam uwolnić Throwing Muses od umowy z Warner Music. Doszliśmy do porozumienia, iż nagram płytę solową, a oni zwolnią nas z kontraktu. Tak też się stało. Nie przypuszczałam tylko, iż dzięki temu rozpocznę karierę solową (śmiech). 

Też bardzo lubię "Your Ghost". Nagrywając ten utwór mieliśmy problem z brzmieniem wiolonczeli. Brzmiała bardzo głośno, ostro i zgrzytliwie, a powinna łagodnie. Poprosiłam więc Michaela, którego głos bardzo lubię, aby po prostu zaśpiewał zamiast części partii wiolonczeli. Zrobił to idealnie tak, jak chciałam. Reszta jest historią (śmiech).

Cantara: Jednym z Twoich najciekawszych albumów solowych jest wydana w 1998 roku płyta "Murder, Misery and Then Goodnight". Znalazły się na niej folkowe piosenki z Appalachów traktujące o miłości i śmierci. Skąd wzięłaś pomysł, aby nagrać te utwory?

KH: Gdy byłam mała, słuchałam tych piosenek jako kołysanek. Mój mąż, który jest jednym z naszych managerów, uznał, iż będzie wskazane, aby nasi synowie dojrzewali przy tej samej muzyce, przy której ja dorastałam. Poza tym, jest to kawał świetnej, choć mało znanej twórczości folkowej. Chciałam ją trochę rozpropagować.

Cantara: Jesteś bardzo aktywną kobietą i artystką. Mało kto w Polsce wie, iż w 2005 roku stworzyłaś projekt CASH Music, który teraz ma już wielu naśladowców takich, jak chociażby Pledge Music czy Sellaband. Co kierowało Tobą, gdy zakładałaś ten projekt?

KH: CASH Music było moją odpowiedzią na problem, który zżera branżę muzyczną. Muzycy muszą grać głupią muzykę, aby przetrwać. Zarówno Throwing Muses, jak i ja solo, jesteśmy wspierani przez naszych fanów i możemy nagrywać to, co chcemy. Moje piosenki muszą prowadzić "dialog" z mym słuchaczem. Dzięki temu, iż mamy naszych wiernych fanów, którzy dają nam pieniądze, a my dajemy im taką muzykę, jakiej od nas oczekują. Nie musimy iść na żadne kompromisy.

Cantara: Ciągnąć dalej wątek Twej aktywności artystycznej: jesteś także pisarką. Masz na swym koncie kilka książek. Niestety, żadna z nich nie została wydana w Polsce. Możesz więc powiedzieć kilka słów o tej stronie Twej działalności?

KH: W pewnym momencie mojego życia, gdy miałam przesyt grania muzyki, zorientowałam się, iż pisanie daje mi dużo radości i satysfakcji. Jest dla mnie równie ważne i cenne jak tworzenie muzyki. A ponieważ przez wiele lat "rozmawiałam" z ludźmi za pomocą muzyki, cieszę się, że teraz mogę być z nimi blisko rozmawiać za pomocą słów i języka angielskiego. Niestety, nie znam języka polskiego (śmiech). W tej chwili mam na koncie cztery książki. Można znaleźć informacje o nich na mojej stronie oficjalnej.

Cantara: Nagrywasz muzykę, komponujesz, piszesz książki. Czy jest jeszcze jakaś dziedzina sztuki, którą jesteś zainteresowana? Może reżyserowanie filmów bądź aktorstwo?

KH: O nie, mam nadzieję, iż nie (śmiech). I tak często wstaję kompletnie niewyspana (śmiech). 

Oficjalna strona Kristin Hersh i Throwing Muses: www.kristinhersh.com

Website by p3a