IAMX - Metanoia

Maciej MajewskiIAMXPledgeMusic2015
3 lata po nieco nierównym muzycznie „The Unified Field”, Chris Corner postanowił skierować swoją muzykę na dużo mroczniejsze rejony.

Otwierający album „Metanoia” utwór „No Maker Made Me” jest całkiem dobrym przykładem tego kierunku. Rytmiczna i wykręcona elektronika, kojarzy się z dawnymi nagraniami Nine Inch Nails, czy samego Gary’ego Numana. Wpływy Depeche Mode słychać z kolei w „Happiness”. Taneczny „North Star (X Edit)” rozkręca całość, zaś „kosmiczny” w posłuchu „Say Hello Melancholia” nieco tonuje ten nastrój. Wszystko przyspiesza ponownie w „The Background Noise”, który jest niejako wprowadzeniem do półambientowej „Insomnii”. W podobnym klimacie utrzymany jest także mroczny „Look Inside”. Z kolei „Oh Cruel Darkness Embrace Me” to jeden z najmocniejszych fragmentów krążka. Brzmiący niczym triphopowe Depeche Mode, wprowadza w dość halucynogenny trans przed kapitalnym, roztańczonym „Aphrodisiac”. Świetnie wypada także niepokojący, powolny i trochę industrialny „Surrender”. Prawdziwą ozdobą płyty jest jednak jej zakończenie, czyli mroczna ballada „Wildest Wind”. Oparta na prostej partii fortepianu i okraszona różnymi elektronicznymi patentami oraz powolnym, a zarazem ciężkim bitem, jest jednym z najciekawszych utworów w całym dotychczasowym dorobku IAMX.

Słychać, że Chris Corner stara się rozwijać swoje umiejętności kompozytorskie. I nawet jeśli jego patetyczny momentami wokal nieco drażni, to trzeba przyznać, że „Metanoia” to jedno z lepszych dokonań IAMX.

Polityka prywatnościWebsite by p3a