Na najnowszym krążku „Wij” Król postawił na przekrój niemalże wszystkich odmian muzyki elektronicznej rodem z lat 80. Najpierw kapitalnie zrytmizowany i przestrzenny, z lekkim posmakiem postindustrialnym „Bez Korzeni”, depeszowy „Start” i taneczna „Pośrednia Stacja”. Potem robi się atmosferycznie w nośnym „Zaklęciu”, a słowa refrenu Trzy razy splunąć/Odżegnać się/Zastać same wkręcają się w głowę. Jeszcze ciekawiej wypada „Zły”. Ascetyczny bit oparty o hi-hat delikatnie obudowuje się kolejnymi brzmieniami m.in. gitary, ostatecznie łapiąc klimat niemalże dubowy. Mocno depeszowa atmosfera przeszywa również „Za Nimi”. Co ciekawe, głos Króla przypomina tu nieco Grzegorza Ciechowskiego. To zarazem jeden z najmocniejszych akcentów płyty. Z kolei bajkowa „Tajemnica” przenosi słuchacza w nieco oniryczne rejony, a jednocześnie wieńczy płytę.
„Wij” udowadnia, że Król jest coraz silniejszym artystą na naszym rynku. Nie boi się eksperymentować, a przede wszystkim bawić swoją muzyką. I choć podobnie jak w przypadku albumów UL/KR mam niedosyt, jeśli chodzi o długość płyty (około 37 minut), to z niecierpliwością czekam na dalsze poczynania Błażeja.