Scorpions - Return To Forever

Grzegorz SzklarekScorpionsSony Music
Pomimo "pięćdziesiątki" na karku Scorpions wciąż nagrywają albumy pełne młodzieńczej energii.

Wydany w 2010 roku album "Sting In The Tail" miał być ostatnim wydawnictwem studyjnym Scorpions. Jednak po zakończeniu tournee promującego to wydawnictwo wokalista Klaus Meine powiedział w jednym z wywiadów: "Mogę Was zapewnić, że wciąż tkwi życie w tych cholernych Scorpionsach". Album "Return To Forever" jest najlepszym potwierdzeniem prawdziwości tych słów.

Okazja do wydania "Return To Forever" jest wyjątkowa, gdyż w tym roku mija 50 lat od powstania Scorpions. Prezentem dla fanów mógł być tylko album nawiązujący do najlepszych dokonań z przeszłości grupy. I Klaus Meine z kolegami stanęli na wysokości zadania. Co prawda "Return To Forever" zbudowane jest z tradycyjnego schematu: kilka szybkich utworów-ballada-kilka szybkich utworów-ballada, ale chyba żaden z fanów Scorpions niczego innego nie oczekiwał. Tym bardziej, że piosenki aż eksplodują soczystymi riffami, skrzą się od gitarowych solówek, buchają hardrockową energią. Ballady? Choć żadna z nich nie osiąga poziomu niezapomnianych klasyków w stylu "Holiday", "Send Me An Angel" czy "When The Smoke Is Going Down", to jednak są one pełne tego charakterystycznego dla Scorpions romantyczno-hardrockowego nastroju i zostają w głowie słuchacza na długo (na przykład znakomite "House Of Cards").

Jeśli ten album naprawdę będzie ostatnim wydawnictwem studyjnym Scorpions, to grupa pożegna się z fanami w bardzo dobrym stylu. Choć wolałbym, aby nie był to koniec, gdyż tak dobre płyty jak "Return To Forever" tylko zaostrzają apetyt fanów na kolejne dawki "skorpionowej" muzyki.

Polityka prywatnościWebsite by p3a