Andrzej Nowak / Stefan Machel (TSA)

Andrzej Nowak (AN) i Stefan Machel (SM)Maciej Majewski
Wznowienie ostatniej płyty „Proceder” i przyszłość zespołu TSA były głównymi tematami rozmowy ze Stefanem Machelem i Andrzejem Nowakiem, gitarzystami grupy.

MM: Wiem, że pojawienie się tej płyty na rynku ponownie to początek Waszego pomysłu wznowienia katalogu TSA, ale dlaczego rozpoczęliście go właśnie od ponownego wydania „Procederu”?

AN: A jak mieliśmy zacząć? 

MM: Od pierwszej płyty? 

AN: Ok, to cofamy cały proceder wznawiania i zaczynamy jeszcze raz (śmiech) 

MM: „Proceder” wyszedł w 2004 roku. Czy to była sugestia wytwórni, by go wznowić?

SM: Metal Mind ma prawa producenta do fonogramu. Do pozostałych zaś – zespół. Natomiast jeśli chodzi o pierwszą płytę TSA, to mamy pewien problem z tym materiałem, ale postaramy go rozwiązać. 

MM: Czy jest szansa, by te wznowienia ukazały się np. w tym roku? 

SM: Wiesz co, to kwestia wydawcy. Jeżeli podejmie takie działania, by je wznowić, to do nas będzie należało wydanie na to zgody.

MM: Co w takim razie z nowym albumem TSA?

SM: A to Ty nie wiesz, że jeszcze nie czas? (śmiech). Na „Proceder” trzeba było czekać 12 lat, to teraz musimy poczekać co najmniej 25. Zasada jest taka, że im nowsza płyta, tym dłużej się czeka (śmiech). 

MM: A czy w międzyczasie nie lepiej byłoby wydać któryś z Waszych występów akustycznych?

AN: Nagraliśmy tych koncertów z 50. Zespół gra na nich fantastycznie. Przygotowaliśmy się do tych koncertów perfekcyjnie. To lawina dźwięków wymyślonych przez nas, dopracowane aranże, nad którymi siedzieliśmy dziesiątki godzin i wiele prób. Gdyby to zliczyć, wyjdzie naprawdę sporo czasu, który poświęciliśmy na przeniesienie heavymetalowych numerów na pudła. Do tego jeszcze ta miarka dowcipu, w której właściwie sami śmiejemy się z własnej twórczości i wyrażamy to dźwiękami. Natomiast różne inne rzeczy stoją nam na przeszkodzie, żeby taki materiał wydać...

SM: Prawda jest taka, że chcemy z tym iść do studia i zrobić to jak należy. Z koncertami jest problem o tyle, że np. dzwonią szklanki od piwa. Ta muzyka jest grana momentami po cichutku, a tu nagle: „Zeeeneeek! Dwa! Jedno dla mnie, a drugie dla mojej żony!” (śmiech). Nie wiem, czy ktoś chciałby usłyszeć coś takiego na płycie.

AN: Oczywiście zdarza nam się grać takie koncerty w miejscach poważniejszych, ale zarazem bardziej nadętych. Zauważyłem, że wówczas zespół inaczej myśli. Zanim zejdzie z nas powietrze, mijają ze 3, 4 piosenki, które są zagrane na takiej pompie, że traci to swój naturalny, luźny charakter. Dlatego, marzę o tym, żebyśmy weszli do studia, zagrali najpiękniej i zrobili z tego akustyczną płytę.

MM: Stefan, czy Twoja przygoda z muzyką filmową była jednorazowa? (W 2011 roku Machel napisał muzykę do filmu dokumentalnego „Przerwany Sen”, poświęcony żużlowcowi Krzysztofowi Cegielskiemu)

SM: Póki co, nie mam więcej zamówień na tego typu muzykę. W przypadku „Przerwanego Snu” to był wynik mojej komitywy z reżyserem Grzegorzem Milko oraz głównym bohaterem filmu. Byłem kiedyś gościem Canal + podczas Grand Prix na żużlu i wtedy poznałem Krzyśka oraz ekipę, która chciała zrobić ten film. Wtedy padła propozycja z ich strony, bym stworzył muzykę. I gdyby nie to, pewnie nie byłoby żadnej muzyki filmowej stworzonej przeze mnie.

MM: Andrzeju, a kiedy nowa płyta Złych Psów?

AN: Za kilka dni wychodzi nowy singiel „Wiara i Moc”. W międzyczasie pojawią się teledyski do kilku utworów. Płyta natomiast pojawi się na rynku w ciągu 1,5 miesiąca. 

MM: Czego Wam życzyć? 

SM: Kilku godzin na sen (śmiech)

AN: Wiesz czego możesz nam życzyć? Moim osobistym marzeniem jest nagrać wspaniałą płytę z TSA. Moje utwory chcę przy tym zarejestrować na setkę. To jest zespół legendarny i uważam, że ta legenda będzie wieczna. Chciałbym też byśmy grali wielkie, wspaniałe koncerty z TSA w jak najlepszej atmosferze i komitywie.

Polityka prywatnościWebsite by p3a