Ania Kłys

Ania KłysMaciej Majewski
Ania Kłys po raz pierwszy dała się poznać szerszej publiczności 5 lat temu za sprawą występów w programie "X Factor". W międzyczasie nawiązała także współpracę z Krzysztofem Kiliańskim. Pod koniec października natomiast ukazała się jej debiutancka płyta "KŁYS01", którą nagrała wspólnie z Markiem Pędziwiatrem. O tym, co kryje się za zawartością krążka opowiedziała naszemu wysłannikowi Maciejowi Majewskiemu w krótkiej rozmowie.

MM: Wiem, że tworzyliście z Markiem tą płytę przez dwa lata. Pomysły wychodziły od niego, od Ciebie, czy ogólnie od Was?

AK: Bardziej ode mnie. To ja byłam motorem napędowym i przynosiłam zaczątki pomysłu albo miałam jakąś wizję, melodię, czy akordy. W zamyśle robiliśmy płytę Ani Kłys. Zresztą miałam wrażenie, że Marek raczej dopasowywał się do mnie, ale też z drugiej strony nie szedł na żadne wielkie kompromisy.  Tworzyliśmy ją razem u niego i tam też produkowaliśmy.

MM: A pierwsze pomysły też powstały 2 lata temu?

AK: Nie, pierwsze wspólne pomysły na piosenki powstały 5 lat temu. Ciężko mi postawić ramy czasowe dla tych utworów, bo jednak cały proces twórczy ma jakieś znaczenie. Na początku sugerowałam się soulem, jazzem i takimi dość spokojnymi klimatami. Stopniowo jednak zaczęłam od tego odchodzić i szukać nowości brzmieniowych. Czegoś, co będzie dla mnie wyzwaniem i inspiracją. Bo jednak soul, czy jazz to jednak domena czarnoskórych, a poza tym - to jest do nas importowane - nie mamy takiej muzyki we krwi.

MM: Mówiłaś, że skłaniasz się ku brzmieniom bardziej elektronicznym, a tutaj jest sporo dźwięków naturalnych – chociażby w pierwszym i ostatnim "Skicie", czy w „Nocy”, albo nawet w „Mój Miły”.

AK: Oczywiście, nie syntetyzowaliśmy wszystkiego, co tylko można, ale też nie wystrzegaliśmy się nowoczesnego brzmienia. Na przykład słychać tam naturalne bębny, ale jednak są one zsamplowane. Dla mnie to też była nowość, że nie przychodzę na próbę i robimy piosenki wszyscy razem, tylko bardziej skupiamy się na tym, jakiego użyć brzmienia werbla, czy klawisza. To było przełomowe doświadczenie, jeśli chodzi o poznawanie muzyki od tej strony, ponieważ nigdy wcześniej nie uczestniczyłam w procesie produkcji.

MM: W utworze „Elektryczny” kokietujesz. Dla mnie ten tekst ma wydźwięk niemalże erotyczny.

AK: (śmiech) Ta piosenka rzeczywiście jest specyficznie zaśpiewana. Wszyscy, którym puszczałam ten utwór jeszcze w wersji demo, zwracali uwagę, że śpiewam w nim nieco inaczej. Nie wiem, czy takie było zamierzenie, ale gdy zaczęłam go wykonywać właśnie w ten sposób, to nabrał on autentyczności. Pierwotne wykonanie było bowiem pozbawione tego czaru i pewnej bajkowości. A jeśli chodzi o tekst, to jest to opowieść o pierwszej randce i o tym, że każdy stara się być trochę nie-sobą i jest nieco przesłodzony w takiej sytuacji.

MM: Natomiast jeśli chodzi o „Uwierz”, to typuję go na kolejnego singla.

AK: Jestem zaskoczona, jeśli chodzi o różnorodność jaka panuje w wyborze poszczególnych utworów na potencjalne single. Na razie przoduje głównie "Noc" w tym rankingu (śmiech). "Uwierz" jest zaraz po "Elektrycznym". Nie wiem jeszcze, na który się zdecydujemy.

MM: „Księżyc” kończy się taką drobną elektroniczną codą. Czyj to był pomysł?

AK: To dźwięk otrzepującego się psa (śmiech). Nie chciałam tego usuwać. Nie konsultowaliśmy tego i wysłaliśmy gotowe ścieżki Rafałowi Smoleniowi, który miksował płytę i on też to zostawił. Zresztą wydaje mi się, że cała ta płyta jest dość personalna - nie wycyzelowana, plastikowa. Tam są nieczystości w wokalu i one celowo nie zostały wyrównane. A przecież można było to zrobić.

MM: A czemu jest ona taka krótka?

AK: Bo nie chcieliśmy tego naciągać na siłę. Mieliśmy tyle piosenek i one stanowią dla nas pewną całość. Są jakąś opowieścią, którą tu przekazujemy. Gdybyśmy mieli się silić i kombinować, co tam jeszcze dodać... Z drugiej strony to także nie było zaplanowane, że płyta ma być krótka. Kiedy dostałam ją w pełnej formie tuż przed oddaniem do tłoczni, to też się zdziwiłam, że jest taka krótka. Pomyślałam sobie jednak, że lepiej niech jest taka i pozostawia pewien niedosyt, niż gdyby miała być przeładowana.

MM: Co z koncertami? Bo z tego, co wiem, zagrałaś do tej pory jeden we Wrocławiu

AK: Będą wiosną przyszłego roku. Teraz chcemy dać się osłuchać ludziom z tym materiałem. Nie ukrywam, że bardzo chcę pograć dużo tego materiału na żywo, bo świetnie się go wykonuje. Gram ze świetnymi muzykami, bo oprócz Marka jest Wojciech Monter Orszewski na gitarze,
Piotr Mazurek na basie i Łukasz Sobolak na perkusji.

MM: Dziękuję za rozmowę.

Płytę "KŁYS01" można nabyć wyłącznie poprzez stronę internetową: http://aniaklys.pl/ 

 

Polityka prywatnościWebsite by p3a