Rafał "Wierza" Wierzejski (Rooster)

Rafał "Wierza" Wierzejski Grzegorz Szklarek
Wywiad z wokalistą pochodzącej z Łukowa formacji Rooster - Rafałem "Wierza" Wierzejskim.

- Rooster powstał w 2009 roku, a wasza debiutancka płyta ukazała się dopiero po 4 latach. Dlaczego tak późno?

- Najważniejszym problemem były finanse. Musieliśmy znaleźć sponsorów, co zajęło nam sporo czasu. Na szczęście przed albumem wydaliśmy ep-kę, a jeszcze wcześniej demo, więc nasze nagrania krążyły wśród fanów.

- Skąd pomysł na tytuł albumu „Niech Wszystko Pęknie”?

- Tytuł został zaczerpnięty z fragmentu piosenki „W którą stronę”. Jest tam cytat: „W którą stronę obrać cel jak czarny widzisz szlak, chciałbyś znaleźć własną drogę lecz ciągle czegoś brak. Smutek, zwątpienie są dokarmiane lękiem więc wstań, podnieś się i spraw niech wszystko pęknie”. Każdy człowiek ma w życiu problemy, są chwile, gdy nie wiemy, czego chcemy od życia, paraliżuje nas strach przed dalszym działaniem. Chodzi o to, aby ten strach w nas pękł i byśmy mogli iść do przodu.

- Ten album brzmi bardzo spójnie i dojrzale. Jak wyglądała praca nad tą płytą?

- Fajnie, że twierdzisz, iż ten album brzmi spójnie. Siedem z tych kompozycji zostało nagranych w lutym 2013 roku, zaś cztery utwory były nagrane dwa lata wcześniej. Połączyliśmy ze sobą tych jedenaście utworów i oto jest efekt. Każdy z instrumentów został zarejestrowany oddzielnie – zaczynając od perkusji, poprzez bas, gitary, a na końcu został zarejestrowany mój wokal.

- Dlaczego zdecydowałeś się na śpiewanie po polsku?

- Przede wszystkim dlatego, że mieszkamy w Polsce i łatwiej jest dotrzeć do słuchacza z tekstem w rodzimym języku. Oczywiście, że pewnie tekst w języku angielskim też byłby zrozumiany, ale piosenka zaśpiewana po polsku jest bardziej „dosadna”. Poza tym: aby zaśpiewać po angielsku, musiałbym mieć dobry, angielski akcent, a tego mi brakuje. Śmieszą mnie artyści, którzy starają się śpiewać po angielsku, a jednocześnie w ich śpiewie słychać polski akcent. I na koniec chciałbym powiedzieć, że nawet jeśli chciałbym, aby Rooster pojechał na Zachód i tam zaczął się promować, to najpierw musielibyśmy zacząć od krajowego podwórka. 

- A jeśli dostalibyście propozycje wyjazdu na przykład do USA, to jakie elementy w Waszej muzyce mogłyby sprawić, że zainteresowalibyście tamtejszego słuchacza?

- Myślę, że przede wszystkim brzmienie. Wiesz, w Rooster jest tak, że w przeciwieństwie do wielu wykonawców, wykorzystujemy nasze inspiracje muzyczne do stworzenia naszego, własnego brzmienia. Chcemy, by było ono jak najbardziej wyjątkowe. Nasza muzyka, choć ciężka, jest jednocześnie melodyjna. Gitara rytmiczna produkuje ciężkie riffy, zaś gitara solowa daje melodie. Wiele zespołów inspiruje się danym zespołem i w efekcie brzmi jak ten zespół. My chcemy uciec od tego. Na pewno zaskoczylibyśmy tamtejszą publiczność energią na scenie, której jest na koncertach Rooster bardzo dużo. W ogóle uważam, że sposób komunikowania się z fanami ze sceny, gesty, sposób poruszania się są bardzo istotne. I kto wie? Być może zainteresowalibyśmy ich tym, że właśnie śpiewamy po polsku?

- W ostatnich latach zagraliście na wielu konkursach muzycznych. Co one Wam dały?

- Zgadza się i mam nadzieję, że wiele takich imprez jest jeszcze przed nami. Dla nas jest istotne to, że grając na takim konkursie, mamy możliwość pokazania się ludziom, którzy nigdy dotąd o nas nie słyszeli. My mamy taką zasadę, że zgłaszamy się wszędzie, gdzie się da. Nawet jeśli musimy się dołożyć finansowo do takiego wyjazdu, to nie żałujemy, gdyż na takim konkursie pokazujemy ludziom to, co tworzymy. Poza tym zdarzyło się nam wygrać kilka konkursów i albo były to nagrody pieniężne albo możliwość na przykład zagrania koncertu w stacji radiowej, co było naszym udziałem w styczniu tego roku w Radiu Olsztyn.

- Masz na koncie występy w kabarecie studenckim i Zespole Pieśni i Tańca „Podlasie”…

- Wraz z kolegami nie traktowaliśmy tego kabaretu poważnie. Byliśmy studentami i przez 4 lata studiów wystąpiliśmy 4 czy 5 razy. Podczas naszego debiutu scenicznego wystąpiliśmy przed samym Zenonem Laskowikiem, ale to był nasz jedyny sukces (śmiech). Natomiast jeśli chodzi o „Podlasie” to występowałem w tym zespole przez 5 lat i dzięki temu nauczyłem się tańczyć i podczas koncertów Rooster skaczę na scenie jak małpka. Niektórzy uważają, że zachowuję się jak głupek (śmiech), ale dzięki temu ruchowi czy tańcowi mam swobodę na scenie.

- Płyta ukazała się 10 miesięcy temu. Czy macie już plany na kolejny album?

- W marcu byliśmy w Poznaniu i zarejestrowaliśmy nowy utwór zatytułowany „Retrospekcja”. Piosenkę będziemy mogli udostępnić dopiero w czerwcu, gdyż utwór ten będzie materiałem do pracy licencjackiej naszego akustyka, który studiuje realizację dźwięku w Poznaniu. Piosenka powinna trafić na naszą kolejną płytę i jak na razie jest to jedyny nowy utwór, jaki mamy przygotowany. Myślę, że po wakacjach zaczniemy poważnie myśleć o nowych piosenkach. 

- Dziękuję za wywiad.

Foto: www.krzywykadr.pl

Polityka prywatnościWebsite by p3a