- Skąd pomysł na tytuł debiutanckiej płyty Ireny „Neonowe Obietnice”?
- Tytuł został zaczerpnięty z tekstu piosenki „Zgasło światło”. Choć akurat w kontekście utworu może mieć on inne znaczenie niż w kontekście tytułu albumu. „Neonowe obietnice” to po pierwsze: tytuł wieloznaczny, po drugie: wydaje mi się chwytliwy i łatwy do zapamiętania, a po trzecie: znaczenie miał również fakt, że ta fraza nie pojawiała się w wyszukiwarkach internetowych, co dobrze wpływa na wynajdywanie informacji o płycie.
- Na płycie znalazły się bardzo ciekawe, lecz nie do końca optymistyczne teksty piosenek. Skąd czerpałeś inspiracje do ich napisania?
- Zależy o których tekstach mówimy. Rzeczywiście nie są one wesołe, ale jest mi o wiele trudniej napisać teksty w stylu „cieszmy się i radujmy”. Te teksty wzięły się z obserwacji i przemyśleń na różne tematy. No i niestety tak to jest, iż mniej wesołe sytuacje bardziej skłaniają do przemyśleń niż wesołe. Natomiast nie do końca uważam, iż te teksty są smutne. Bardziej pasuje mi określenie „melancholijne”.
- Jak powstawała ta płyta? Z informacji, jakie znalazłem na Waszej stronie internetowej wynika, iż pracę nad nią rozpoczęliście w 2010 roku…
- Zgadza się. Pierwszy impuls do rozpoczęcia pracy nad tą płytą dało nam zwycięstwo w konkursie Coke Live Fresh Noise w 2010 roku. Pod koniec tamtego roku weszliśmy do studia nagraniowego. Wcześniej spotkaliśmy się z Kamilem Łazikowskim z Cool Kids Of Death czyli naszym producentem, wraz z którym na próbach nadaliśmy naszym kompozycjom ostateczną formę. Materiał nagraliśmy na przełomie 2010 i 2011 roku. Sekcja rytmiczna i gitary zarejestrowane zostały w studiu TONN w Łodzi. Mieliśmy tam dwie tygodniowe sesje. Mieszkaliśmy nad studiem, więc mogliśmy się skupić tylko na nagrywaniu, co bardzo dobrze wpłynęło na jakość pracy. Później dogrywaliśmy osobno klawisze i wokale. Częściowo w innym studio w Łodzi, a częściowo w Warszawie. Ten etap zakończyliśmy w marcu 2011 roku. Natomiast cały proces powstawania albumu zwieńczony masteringiem płyty został zakończony w czerwcu 2011 roku. Potem długo szukaliśmy wydawcy, aż znaleźliśmy wytwórnię Thin Man Records, która była zainteresowana wydaniem tego materiału. Jak widać, w tej chwili łatwiej jest nagrać płytę niż ją wydać.
- Widziałem dwa Wasze koncerty w warszawskiej Hydrozagadce i uważam, iż jesteście znakomitym zespołem live. Dodatkowo słyszałem, iż w 2010 roku zagraliście na Coke Live Festiwal w Krakowie taki koncert, iż w ciągu 15 minut porwaliście całą publiczność do wspólnej zabawy. Koncerty muszą Wam sprawiać ogromną frajdę….
- Dzięki za pozytywną opinię na temat naszych koncertów. Rzeczywiście, bardzo lubimy grać na żywo i coraz lepiej nam to wychodzi. Na Coke Live graliśmy w namiocie, na drugiej co do wielkości scenie festiwalu, w sobotę i jeszcze o wymarzonej godzinie czyli o 20. Pojawiliśmy się tam jako zupełnie nieznany zespół. W namiocie, jak się później dowiedzieliśmy, było 4 tysiące osób. Ich reakcja na nasz występ przerosła jakiekolwiek oczekiwania. Na koniec występu wszyscy śpiewali z nami piosenki, których przecież wtedy jeszcze nie znali. Do tej pory jest to dla nas taki koncertowy punkt odniesienia, do którego porównujemy kolejne występy.
- Jakie są Twoje najnowsze fascynacje muzyczne?
- Słucham bardzo wielu rzeczy, zarówno starych, jak i nowych. Bardzo lubię muzykę filmową. W każdym gatunku poszukuję melodii, bo to jest chyba to, co do mnie najbardziej przemawia. Ostatnio zrobił na mnie wrażenie brytyjski artysta Ben Howard. To takie akustyczne, dosyć spokojne granie, jednak w tych piosenkach czuć potężną siłę przekazu, ogromną moc, choć facet wcale nie wydziera się na całe gardło. Natomiast w sposób imponujący operuje emocjami i wokalem.
- Czy myślicie już o kolejnej płycie?
- Tak, zastanawiam się już, co będzie na naszym drugim albumie. Bo wiadomo, że pierwsza płyta to zestaw najlepszych piosenek, jakie się udało zrobić zespołowi od momentu jego powstania. Nie dotyczy to tylko grup, w których grają ludzie będących wcześniej w innych zespołach. Tym razem w tworzeniu nowego materiału, który już powstaje, biorą udział wszyscy członkowie Ireny. Wszyscy, bo w przypadku „Neonowych Obietnic” mniejszy udział w powstawaniu płyty miał basista Maciek, który dołączył do zespołu nieco później. Jestem bardzo ciekaw, co z tego wyjdzie. Jestem pewien, że jesteśmy w stanie zrobić coś jeszcze lepszego niż debiutancka płyta.
Oficjalna strona zespołu: www.irena.art.pl
Oficjalna strona Thin Man Records: https://www.thinman.pl/