- Pomiędzy wydaniem "Sounds That Can't Be Made" a poprzednim albumem "Less Is More" minęły trzy lata. Co porabialiście przez ten okres?
- Mieliśmy mało czasu na odpoczynek. Zaraz po wydaniu "Less Is More" ruszyliśmy w trasę promującą ten album. Następnie zagraliśmy trasę po Niemczech z Deep Purple, do której przygotowywaliśmy się przez wiele tygodni, a pod koniec 2011 roku zagraliśmy trzy koncerty w ramach Christamas Tour, do których przygotowania trwały 3 miesiące. No i cały czas myśleliśmy o nowej płycie. Prace nad "Sounds That Can't Be Made" trwały aż 9 miesięcy. Album trwa ponad 70 minut, są na nim między innymi trzy utwory, które trwają ponad 10 minut. Bardzo się staraliśmy zrobić mocną, dobrą płytę i myślę, że się nam to udało. Ale wymagało to dużo czasu.
- Tytuł nowego albumu jest jednocześnie tytułem jednej z piosenek. Czy ten utwór ma dla Was jakieś szczególne znaczenie?
- Zgadza się. Tytuł "Sounds That Can't Be Made" można odczytać na kilka sposobów. Tekst tej piosenki traktuje o niewerbalnym porozumiewaniu się, o słowach, które nie muszą być powiedziane, aby porozumieć się z drugą osobą. Ten tytuł piosenki wydawał się nam bardzo odpowiedni na tytuł całego albumu.
- Na "Sounds..." są między innymi dwie piosenki z "geograficznymi" tytułami. Jedna z nich to "Montreal". O ile wiem, jest to dla Was szczególne miasto...
- Montreal jest miastem, w którym zawsze mieliśmy fantastyczne przyjęcie, już od samego początku istnienia Marillion. Nawet nasz pierwszy album koncertowy "Reel To Real" był zarejestrowany częściowo w tym mieście. Jest to jednocześnie miejsce, gdzie odbyły się dotąd trzy weekendowe zloty naszych fanów z całego świata.
- Kolejna piosenka to "Gaza".
- To utwór, który opowiada o świecie z punktu widzenia dziecka, które dorasta w Strefie Gazy. I braku nadziei. Wiesz, nie chcieliśmy w tej piosence oceniać żadnej ze stron konfliktu, gdyż sytuacja jest tam bardzo skomplikowana. Po prostu: chcieliśmy tym utworem zwrócić uwagę ludzi na sytuację dzieci w takich miejsach jak Gaza. A dobrze wiemy, że nie jest to jedyne miejsce na Ziemii, gdzie dzieją się takie rzeczy.
- Jak już wspomniałeś, trafiły tu także trzy rozbudowane utwory, które trwają ponad 10 minut. Jaka jest różnica w pracy nad tak długimi piosenkami a utworami, które mają 3-4 minuty?
- Czasem jest o wiele trudniej nagrać krótkie piosenki, w których musisz zmieścić maksimum treści. Czym dłużej trwa utwór, tym więcej różnych aspektów tej kompozycji możesz odkrywać i jednocześnie przekazywać słuchaczowi. Dla nas nie ma większej różnicy w sposobie pracy nad piosenkami, które mają 3 czy 10 minut długości. Różnica tkwi w tym, że teksty Steve'a wymagają często dużej ilości muzyki. Są mini-nowelami. I stąd powstają takie kompozycje jak na przykład "Montreal" czy "Gaza".
- A jakie są Twoje ulubione kompozycje na "Sounds That Can't Be Made"?
- Moje dwie ulubione piosenki na tej płycie to: "Gaza" oraz "The Sky Above The Rain". Jak zapewne zauważyłeś, są to dwie z trzech kompozycji na tej płycie, które trwają ponad 10 minut. Dodam także, że druga część utworu tytułowego jest świetna do grania na żywo i bardzo ją lubię. Jednak uważam, że cały album jest bardzo dobry.
- To kolejna płyta Marillion wydana przez niezależną wytwórnię Intact Recordings. Jakie są według Ciebie plusy i minusy bycia niezależnym artystą?
- Gdy masz podpisany kontrakt z dużą wytwórnią, możesz mieć niemal 100% pewność, że Twoje płyty znajdą się w sklepach płytowych niemal na całym świecie. Oczywiście płacisz za to utratą kontroli nad działaniami swojego zespołu. A więc będą artystą niezależnym mam kontrolę nad tym co robię, kontroluję swoje finanse, ale najpoważniejszym minusem takiej sytuacji jest to, że moje płyty nie dotrą do wszystkich krajów, do których mogłyby dotrzeć dzięki dużej wytwórni. My zdecydowaliśmy się na to drugie rozwiązanie, gdyż chcemy mieć pełną kontrolę nad wszystkimi sprawami związanymi z Marillion.
- Wracając do tematu koncertów. Wkrótce ruszacie na kolejny etap tegorocznej trasy koncertowej, w ramach której znowu zagracie w Polsce. Czego możemy się spodziewać podczas tych występów?
- Na pewno zagramy przynajmniej 3-4 utwory z nowej płyty. Podczas dopiero co zakończonego tournee po Wielkiej Brytanii graliśmy między innymi: "Gazę", "The Sky Above The Rain", "Sounds That Can't Be Made" oraz "Power". W sumie 15-16 kompozycji. Nie zabrakło "Sugar Mice" i "Garden Party" z lat osiemdziesiątych. Myślę, że jesienna trasa będzie miała podobny repertuar, choć na pewno coś pozmieniamy.
- W takim razie do zobaczenia na koncertach w Polsce i dziękuję za wywiad.
- Dziękuję i mam nadzieję, że polscy fani jak zwykle nas nie zawiodą. Zawsze bardzo lubiliśmy grać w Polsce i czekamy na te koncerty.